Sytuację na rynku nieruchomości cechuje dziś wdrażanie nowych inwestycji i obniżanie cen przez deweloperów. Warto więc postawić w tym miejscu pytanie czy rynek wtórny może konkurować z rynkiem pierwotnym? Jak się okazuje wiele argumentów przemawia za udzieleniem odpowiedzi twierdzącej. Problem deweloperów polega na tym iż od momentu wybudowania mieszkania do czasu jego sprzedaży są skazani na ponoszenie kosztów ich utrzymania, z kolei właściciele mieszkań używanych mogą czerpać z nich korzyści poprzez zamieszkiwanie lub wynajmowanie lokalu. Rynek wtórny skutecznie konkuruje z pierwotnym lokalizacją. Pierwszy to w głównej mierze lokale położone w centrum miast, natomiast osiedla budowane obecnie są sytuowane na peryferiach, stąd też klienci dla których istotna jest swoista lokalizacja nie będą zainteresowani nowymi mieszkaniami. Biorąc pod uwagę powyższą argumentację nie można spodziewać się znaczącego spadku cen mieszkań używanych, ale raczej czekania na korzystniejszą koniunkturę. Więcej w rozmowie aig z pośrednikiem Cezarym Szubielskim, dyrektorem biura Krupa Nieruchomości na stronie www.rp.pl – link.

Ojcowizna wystarczy tylko na kawalerkę? Prześwietlamy ceny gruntów rolnych
Cytat “Od 40 tys. zł w woj. zachodniopomorskim do ponad 95 tys. zł w woj. wielkopolskim – tyle w IV kw. 2024 r. płacono przeciętnie za grunty rolne w przeliczeniu na hektar – wynika z danych Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Choć grunty rolne podrożały w ostatnim roku od kilku do kilkunastu procent, to przeciętne polskie gospodarstwo może kosztować obecnie nawet niewiele więcej niż kawalerka w dużym mieście.”