Czy banki będą grały główną rolę na rynku nieruchomości?

Od dłuższego czasu słyszy się o recesji na rynku nieruchomości. Rynek ten od 2006 był przewartościowywany. Poznane zostały faktyczne możliwości nabywcze klienta. Gospodarstwa domowe nie mogą pozwolić sobie na zakup mieszkania. Średnia miesięczna pensja w 2010 roku wystarczyła, aby kupić jedynie ok. 0,7 m2 powierzchni mieszkalnej. Niewiele zatem osób jest w stanie nabyć lokal na warunkach rynkowych. Wpływają na to zarówno niskie dochody społeczeństwa jak i wysokie ceny mieszkań. Wspomnieć należy o obowiązku założenia przez dewelopera rachunku powierniczego, na który będą wpływały depozyty klientów. Konieczność ta wyeliminuje zapewne zarówno nierzetelnych deweloperów jak i mniejsze firmy, które nie stać na wkład inwestycyjny. W 2012 najlepszą pozycję będą miały firmy deweloperskie z zabezpieczeniem finansowym. Firmy, które kapitał na inwestycje uzyskiwały ze sprzedaży nieistniejących jeszcze lokali, mogą nie przetrwać. Analiza danych IGN związanych z transakcjami na pierwotnym i wtórnym rynku mieszkań wskazuje, że w 2012 mimo zmniejszającej się ilości mieszkań na rynku, nie będzie spadku popytu na nie, co może doprowadzić do zmniejszania się zapasów lokali a w rezultacie ceny mieszkań zostaną trwale ustalone na pewnym poziomie. Na rynku nieruchomości głównej roli nie pełni już deweloper czy klient, lecz bank, który potencjalnemu nabywcy mieszkania udzieli kredytu lub odmówi. Ustalony po pewnym czasie popyt na rynku mieszkaniowym zmusi sektor bankowy do poszukiwania nowych sposobów na przyznawanie bezpiecznych kredytów. Kolejne spadki cen będą uzależnione od dostępności kredytów – więcej na stronie www.bankier.pl, w artykule Instytutu Gospodarki Nieruchomościami, źródło BankierPress – link do artykułu.

Udostępnij
Facebook
Twitter
LinkedIn
Email

Bądź na bieżąco

Więcej artykułów