Oto tekst z blogu Pani Profesor joanny Senyszyn nic dodać nic ująć.
“Premier Tusk ubolewa, że w jego rządzie, choć sam go dobierał, nie wszyscy ministrowie mają szajbę. I apeluje do Boga o pomoc: „Daj Boże, jak najwięcej ludzi z pozytywną szajbą”. Na razie z ujawnioną szajbą ma jednego – ministra Gowina.
Premier najwyraźniej nie doczytał, że w języku polskim szajba to nie determinacja, jak mu się wydaje, ale obłęd, szał, stan nierównowagi umysłowej lub psychicznej. W naszym kraju szajbę mają świry. Dlatego kwalifikator „pozytywna” do szajby nie bardzo pasuje. I wbrew opinii premiera, szajba nie zastępuje kompetencji. Ani na stanowisku ministra sprawiedliwości, ani na żadnym innym.
Minister Gowin postanowił – z błogosławieństwem premiera Tuska – rozmontować tzw. zawody regulowane. Na początek około 50. W pierwszym rzucie będą m.in. taksówkarze, pośrednicy obrotu nieruchomościami i zarządcy nieruchomości. W ramach robienia porządku z taksówkarzami, Gowin chce, aby nie musieli znać topografii miasta. Będą wozić pasażerów wg wskazań GPS. Nie wiadomo jeszcze, czy drogą najkrótszą, czy najszybszą i jaką mapę będą musieli wgrać. Oby się nie okazało, że jakiegoś zaprzyjaźnionego platformersa, który właśnie rozpoczął produkcję.
Idąc tym tokiem rozumowania, sędziowie, prokuratorzy, adwokaci i radcy prawni zamiast studiów prawniczych i aplikacji, powinni mieć wgrane w swoje laptopy programy: „Jak szybko sądzić i mocno uzasadniać?”, „Jak skutecznie oskarżać?”, „Jak dobrze bronić?” i „Jak najlepiej doradzać?” Programy powinien opracować jakiś szajbus. Najlepiej bez jakiegokolwiek wykształcenia, żeby nie wypaczać idei deregulacji.
prof. Joanna Senyszyn (14:13)”
link do bloga
http://senyszyn.blog.onet.pl/SZAJBA-ZAMIAST-KOMPETENCJI,2,ID456233404,n