Filmowa komórka pod schodami z filmu ‘Harry Potter i Kamień Filozoficzny’ wikipedia / Karen Roe
Mimo że od czasów wydania ostatniej książki o Harrym Potterze minęło już parę lat, to słynny czarodziej nadal cieszy się ogromną popularnością wśród fanów na całym świecie. Nic dziwnego, że sprytni internauci próbują wykorzystać idola do zarabiania, np. na nieruchomościach.
Komórka pod schodami
Czytelnicy poznali Harry’ego Pottera, gdy mieszkał w niewielkiej komórce pod schodami swojego wujostwa w domu przy ulicy Privete Drive 4 w Little Whinging. Już w pierwszym tomie młody czarodziej został przeniesiony do pokoju na górze, ale w wyobraźni milionów czytelników zasłynął jako mieszkaniec “komórki pod schodami”.
Właściciel jednego z domów w kanadyjskim Vancouver postanowił rozreklamować ofertę wynajmu swojej kwartery, umieszczonej pod schodami, określając ją jako “prywatny pokój Harry’ego Pottera”.
Wspomniana oferta umieszczona na kanadyjskiej stronie pośrednika Airbnb zawierała niewiele. Pokój jest ciasnym pomieszczeniem, w którym mieści się zaledwie łóżko i ustawione pod ścianą półki. Wizualnie, pomieszczenie wygląda bardzo źle, ściany są pomazane i nie wygładzone, a na łóżku zmieści się zaledwie jedna osoba. W “pokoju Pottera” rzecz jasna brakuje nawet okna.
Ogłoszenie, sądząc po udostępnionym na Twitterze linku, było autentyczne. Jednak po wrzawie, jaka rozpętała się pod udostępnionym tweetem, ogłoszenie szybko zniknęło z serwisu. Internauci zwracali uwagę, że oferta nie spełniała warunków przewidzianych dla lokali mieszkalnych w kanadyjskim prawie. Nie wymieniali jednak szczegółów.
Oferta za niemałe pieniądze
Właściciel budynku, życzył sobie za noc spędzoną w tym “magicznym miejscu” jedynie 16 dolarów kanadyjskich. Wydaje się to niedużą kwotą, ale trzeba zaznaczyć, że należy uiścić również opłatę 10 dolarów za sprzątanie, trzech dolarów za usługę oraz trzech dolarów podatku za użytkowanie.
Łącznie 32 dolary kanadyjskie za dobę, czyli około 95 złotych za noc. Dziennikarze serwisu bc.ctvnews.ca zwracają uwagę, że samo ogłoszenie pojawiło się na Twitterze i być może nie było nawet prawdziwą ofertą. Choć jak zauważa ten sam serwis, użytkownik opisany w ogłoszeniu jest zarejestrowanym właścicielem na serwisie Airbnb od 2015 roku. Para właścicieli dysponuje 61 ofertami najmu, ale zarejestrowani są w USA, w Teksasie.
Źródło: bc.ctvnews.ca
Autor:Bartłomiej Baranowski
Źródło patrz LINK
Artykuł pochodzi z portalu