wikipedia
Epidemia koronawirusa w ostatnich dniach zdecydowanie wymyka się spod kontroli. Póki co, zdaniem rządzących, łóżek, ale w każdej chwili może ich zabraknąć ze względu na wzrost zachorowań. Czy w takiej sytuacji należy zakładać szpitale w halach sportowych? Wielu uważa, że funkcję szpitali polowych mogą pełnić również budynki szkół wybudowanych w latach 60. Ponoć właśnie w tym celu powstały. Czy to prawda?
Tysiąclatki na milenium
Szkoły powstałe w okresie 1959-65 nazywane są potocznie tysiąclatkami, ponieważ zostały wybudowane w ramach programu oświatowego z okazji Tysiąclecia Państwa Polskiego. Wielu uważa, że od samego początku były budowane w ten sposób, by łatwo można było je przekształcić w szpitale polowe dla wojska. Czy teraz można by było wykorzystać je jako szpitale zakaźne?
W latach 50. ubiegłego wieku stało się jasne, że idzie wyż demograficzny, a szkół po wojennej zawierusze po prostu brakuje. W czasie wojny zniszczeniu uległo ponad 60 procent majątku trwałego szkół podstawowych i średnich. Jednocześnie, zbliżały się dużymi krokami obchody tysiąclecia chrztu Polski, co ówczesnej władzy było nie na rękę. Jak się okazało, rozwiązaniem obu tych problemów był program “Tysiąc szkół na Tysiąclecie Państwa Polskiego”.
Po raz pierwszy nazwa programu (choć ówcześnie był to raczej “czyn społeczny”) pojawiła się w wypowiedzi Władysława Gomułki w 1958 roku, a rok później otwarto pierwszą ze szkół (Szkoła Podstawowa nr 7 im. gen. Karola Świerczewskiego w Czeladzi).
Szkoła Podstawowa nr 10 w Tarnowskich Górach wikipedia
Liczba budowanych szkół szybko rosła i w 1965 r. (rok przed uroczystymi obchodami) otwarto tysięczną placówkę. Szkół tysiąclatek wybudowano dużo więcej niż planowano. We wspomnianych latach powstało 1423 szkół (1288 podstawówek, 75 szkół zawodowych, 41 liceów, szkoły specjalne i internaty). Co ciekawe, za zebrane na ten cel pieniądze konstrukcje dla oświaty wznoszono jeszcze do 1971 roku. Łącznie powstało 2791 szkół o 21 tysiącach sal lekcyjnych.
Szkoły, które każdy zna
Jak się okazało po latach, pomysł budowy szkół nie został rzucony ot tak przez I sekretarza KC PZPR. Rok przed jego słynną deklaracją Komitet do spraw Urbanistyki i Architektury zdecydował o objęciu budynków oświaty nowoczesną wówczas ideą prefabrykacji. Podobnie uczyniono wcześniej również z mieszkalnictwem.
Prefabrykacja i normalizacja były nowoczesnymi ideami modernizmu i projektanci szkół korzystali z dostępnych modeli oraz prefabrykowanych materiałów budowlanych podczas planowania szkół. Twórcy korzystali z kilkunastu przyjętych przez ministerstwo projektów i adaptowali je do konkretnych lokalizacji i warunków zabudowy.
Zespół Szkół Integracyjnych nr 71 im. Edmunda Bojanowskiego w Warszawie wikipedia
Każda ze szkół z tego okresu wygląda podobnie, ale tak naprawdę powstała cała gama różnych projektów, które miały wspólne elementy. Pawilonowy charakter, maksymalnie trzy piętra, kilka połączonych brył czy plenerowe strzelnice (potrzebne do lekcji Przysposobienia Obronnego). Projektanci nie zapominali również o odpowiednim doświetlaniu klas oraz korytarzy. Na terenach szkół sadzono także wiele drzew, które miały komponować z prostymi bryłami.
Szkoły jak szpitale polowe
Wiele z wybudowanych szkół posiadało między innymi schrony przeciwlotnicze (np. Szkoła Podstawowa nr 14 w Przemyślu), duża ich część miała umywalki w wybranych klasach. Uwagę zwracają również szerokie drzwi do pomieszczeń oraz duża liczba instalacji sanitarnych i przyłączy.
Część ekspertów zwraca uwagę, że te wszystkie zabiegi miały na celu przygotować budynki szkół do wykorzystania ich w roli szpitali polowych w razie ewentualnego konfliktu zbrojnego. Szerzej pisze o tym zagadnieniu Krzysztof Wałaszewski w książce “Tysiąc szkół na Tysiąclecie: Szkoły Tysiąclecia”. Autor sugeruje, że w 1957 r. Ministerstwo Oświaty porozumiewało się z Departamentem Wojskowym Ministerstwa Zdrowia w celu „zwiększenia liczby szkół, które miałyby być wykorzystane na prowizoryczne szpitale”.
Miała wtedy powstać instrukcja dotycząca tego, jak powinny powstawać obiekty szkolne. Wśród zaleceń miały się znaleźć szczegółowo opisane szerokości drzwi dostosowane do noszy, wykorzystanie umywalek w prowizorycznych salach operacyjnych czy szybka możliwość montażu aparatu rentgenowskiego (np. w salach, gdzie za pomieszczeniem znajduje się dodatkowy pokój dla nauczyciela).
Ta hipoteza jest jednak podważana argumentami, że wszystkie te wspomniane rozwiązania wpisują się po prostu w nurt projektowania modernistycznego. Takiego zdania jest, chociażby architektka Magdalena Milert, autorka bloga pieing.cafe oraz kanału na Instagramie o architekturze i urbanistyce.
Czy można przekształcić szkoły w szpitale?
Póki co, pytane resorty zaprzeczają planom wykorzystania szkół jako szpitali polowych. Trzeba jednak zdawać sobie sprawę, że w kryzysowej sytuacji budynki będzie można wykorzystać w dowolnym celu, tak samo jak prywatne nieruchomości, o czym pisaliśmy w tym materiale.
Technicznie rzecz biorąc, przystosowanie szkół do nowej funkcji nie powinno władzom nastręczyć problemów, zwłaszcza że w przypadku wprowadzenia nauki zdalnej szkoły będą stać puste. Decyzja dotycząca wykorzystania budynków szkół należy do wojewodów, podał resort obrony narodowej.
Zapewne decyzja o wykorzystaniu szkół zapadnie, jedynie w przypadku wyczerpania się innych dostępnych środków, takich jak rozstawianie wojskowych szpitali polowych, czy przekształcaniu istniejących budynków, np. hal sportowych bądź wystawowych.
Już w marcu pojawiały się głosy prywatnych firm, które oferowały swoje nieruchomości pod szpitale. Z taką inicjatywą wyszli właściciele znanego podwarszawskiego centrum targowego PTAK WARSAW EXPO. – Oferujemy polskim władzom nasze obiekty, zaplecze techniczne i częściowe wyposażenie. Propozycja Zarządu PTAK jest całkowicie niekomercyjna i jeśli zaistnieje taka potrzeba ze strony władz, oddamy obiekty do dyspozycji nieodpłatnie – brzmiała treść oświadczenia przesłanego do redakcji Onetu w marcu.
Pytanie dotyczące tego, czy szkoły tysiąclatki można przekształcić w szpitale polowe bądź szpitale zakaźne, wysłaliśmy ponownie do Ministerstwa Oświaty, Ministerstwa Obrony Narodowej oraz Ministerstwa Zdrowia. Do tej pory uzyskaliśmy odpowiedź z MZ – nie ma takich planów. Nieco więcej przekazał Wydział Prasowy MON.
– Nie posiadamy informacji na temat alternatywnego wykorzystania szkół tzw. tysiąclatek. Pragniemy zapewnić, że Wojsko Polskie utrzymuje w gotowości własne placówki medyczne (szpitale i ośrodki medycyny prewencyjnej) oraz buduje zgodnie z potrzebami szpitale polowe lub stawia namioty wspierające działanie Szpitalnych Oddziałów Ratunkowych. Decyzja odnośnie wykorzystania przywołanych w zapytaniu budynków szkół znajduje się w kompetencjach wojewodów – podał Wydział Prasowy Centrum Operacyjne Ministra Obrony Narodowej.
Autor:Bartłomiej Baranowski
Źródło patrz LINK
Artykuł pochodzi z portalu