Alexey Topolyanskiy on Unsplash
Nim na dobre wybuchła epidemia koronawirusa, nie było tygodnia, by media nie wspominały o rychłym pęknięciu bańki nieruchomościowej. Przymusowy lockdown jednak powstrzymał rosnące napięcie na rynku mieszkaniowym. Pisaliśmy o tym tutaj
Bańka nam nie grozi?
Przeszacowane ceny nieruchomości są jednym z najważniejszych czynników powstawania bańki nieruchomościowej, od której rozpoczął się kryzys gospodarczy w 2009 roku. Od tamtej pory wiele instytucji i banków przygląda się sytuacji na rynku cen nieruchomości, by móc w porę ostrzec swych klientów, że ceny są już zbyt wysokie.
Wśród nich jest szwajcarski bank UBS, który doradza inwestorom na rynku międzynarodowym w zakupie nieruchomości. Analitycy tego banku na bieżąco monitorują sytuację w 25 miastach na świecie – w tym w Warszawie.
Mapa ryzyka przeszacowania cen nieruchomości, UBS Bank / Materiały prasowe
Jak się okazuje, ich zdaniem sytuacja w Polsce jest na razie bezpieczna. Według ich wyliczeń Warszawa znajduje się na 22 miejscu rankingu liczącego 25 miast. Oznacza to, że stolica, która jest papierkiem lakmusowym całej branży nad Wisłą, nie jest zagrożona przeszacowaniem cen nieruchomości. Zdaniem szwajcarskich analityków, pęknięcie bańki nieruchomościowej w najbliższym czasie Polsce nie grozi.
Ranking banku UBS UBS Bank / materiały prasowe
Ale jest też zła wiadomość. Z przygotowanego przez bank UBS rankingu wynika, że najbardziej zagrożonymi pęknięciem bańki są miasta w Niemczech. Monachium oraz Frankfurt okupują pierwsze miejsca rankingu. Dopiero na trzecim jest słynące ze zbyt wysokich cen Toronto. Tak duże ryzyko u naszych zachodnich sąsiadów, powinno być lampką ostrzegawczą dla polskich inwestorów.
Czym jest bańka mieszkaniowa
Bańka mieszkaniowa funkcjonuje na tych samych zasadach co każda inna bańka spekulacyjna. W przypadku rynku nieruchomości polega to na sztucznym i nieuzasadnionym zawyżaniu cen domów, mieszkań lub lokali przez inwestorów i deweloperów dla zwiększenia zysku. Skutkiem tego rośnie również popyt na nieruchomości, ponieważ potencjalni klienci, obawiając się o kolejne podwyżki metrażu, wolą dokonać zakupu szybciej, zanim nastąpi kolejny wzrost cen.
– Analitycy od kilku lat zgodnie komentują, że zakupy gotówkowe to głównie zakupy spekulacyjne. Ci, którzy mają gotówkę i do tej pory trzymali ją na bezpiecznych bankowych lokatach, z powodu rekordowo niskich stóp procentowych utrzymujących się od lat postanowili inwestować w mieszkania – pisała w styczniu br. Agata Kołodziej na łamach serwisu spidersweb.pl.
– Gdyby nie epidemia, to prawdopodobne byłoby więc powstanie bańki spekulacyjnej na naszym rynku nieruchomości. Sytuacja drastycznie się jednak zmieniła. Nie ma jeszcze danych na temat cen transakcyjnych w II kwartale. Ceny ofertowe sugerują jednak, że stawki zatrzymały się na wcześniejszym poziomie – pisze Jarosław Sadowski z Expander Advisors na serwisie alebank.pl.
Autor:Bartłomiej Baranowski
Źródło patrz LINK
Artykuł pochodzi z portalu