Od wybuchu pandemii około 20 procent nabywców mieszkań zgłosiło chęć odstąpienia od kupna mieszkania – wylicza Polski Związek Firm Deweloperskich. Wśród nich jest wielu tzw. fliperów, którzy kupują mieszkanie, odnawiają je i sprzedają drożej.
domiporta.pl
Powody, dla których nabywcy rezygnują z kupna mieszkania, są różne. Myli się ten, kto uważa, że jest to tylko obawa o utratę pracy i dochodów.
Powody rezygnacji
Jak podało PZFD 90 proc. zgłoszonych rezygnacji dotyczy umów rezerwacyjnych, czyli tzw. umów wstępnych. Te, w przeciwieństwie do umów deweloperskich, nie są zdefiniowane w przepisach prawa i ich zawarcie opiera się na zasadzie zaufania. Najczęściej strony potwierdzają chęć zawarcia transakcji oraz jej warunki. Nie oznacza to jednak, że musi do tego dojść.
Największy udział rezygnujących z zakupu mieszkań to osoby, które oczekują spadku cen nieruchomości i planują kupić je za parę miesięcy, już po obniżkach. – Klienci uznali, że pandemia spowoduje istotne obniżki cen nieruchomości i mieszkanie, które zarezerwowali przed marcem, uda się im kupić za parę miesięcy taniej – tłumaczy w rozmowie z “Rzeczpospolitą” radca prawny Konrad Płochocki, dyrektor generalny PZFD. – W tej chwili przekonanie o spadku cen mieszkań się zmienia – dodaje.
O ile umowę rezerwacyjną można rozwiązać bez większych problemów, to już z umową deweloperską nie będzie tak łatwo. Wspomniany dokument jest uregulowany w Ustawie o ochronie praw nabywcy lokalu mieszkalnego lub domu jednorodzinnego. – Stronami mogą być, jedynie deweloper i nabywca będący osobą fizyczną. Umowa ta zawierana jest w formie aktu notarialnego. Ustawa określa przyczyny, dla których nabywca może odstąpić od umowy deweloperskiej – tłumaczy na łamach serwisu mojafirma.infor.pl, adwokat Anna Kośmider.
Umowa deweloperska
Nabywca ma prawo odstąpić od umowy deweloperskiej:
- jeżeli umowa deweloperska nie zawiera parametrów transakcji, np. ceny, powierzchni kupionego mieszkania itp.,
- jeżeli informacje zawarte w umowie deweloperskiej nie są zgodne z informacjami zawartymi w prospekcie informacyjnym lub w załącznikach,
- jeżeli deweloper nie doręczył prospektu informacyjnego wraz z załącznikami,
- jeżeli informacje zawarte w prospekcie informacyjnym lub w załącznikach, na podstawie których zawarto umowę deweloperską, są niezgodne ze stanem faktycznym i prawnym w dniu podpisania umowy deweloperskiej,
- jeżeli prospekt informacyjny, na podstawie którego zawarto umowę deweloperską, nie zawiera informacji określonych we wzorze prospektu informacyjnego stanowiącego załącznik do ustawy,
- w przypadku nieprzeniesienia na nabywcę prawa w terminie określonym w umowie deweloperskiej.
Łatwo stwierdzić, że opisane powody trudno byłoby odnieść do sytuacji epidemiologicznej. Nic dziwnego, że nabywcy mieszkań szukają pomocy w specjalistycznych kancelariach prawnych. Największą grupę stanowią tzw. fliperzy, którzy są nabywcami inwestycyjnymi, liczącymi na „flipy” z uprawnieniami z umowy deweloperskiej (fliper wynegocjował zgodę dewelopera na przeniesienie praw do mieszkania na podmiot trzeci, by nie ponosić opłat z tytułu kupna/sprzedaż). To tzw. cesja.
– Fliper może zarobić tylko przy założeniu, że jego cesja jest lepszą okazją niż cena, którą na dany moment oferuje deweloper – tłumaczy na łamach “Rzeczpospolitej” mecenas Semeniuk z kancelarii Pewny Lokal.
Jak podaje ekspert, fliper najczęściej wynegocjował zgodę dewelopera na przeniesienie praw do mieszkania na podmiot trzeci, ale w przypadku odstąpienia nabywcy od umowy deweloper przewiduje np. utratę zadatku.
Oznacza to, że w najgorszej sytuacji znajdują się fliperzy, którzy planowali dokonać umowy cesji, ale nabywca się rozmyślił. Deweloper jest jednak w lepszej sytuacji. Zawsze może znaleźć kolejnego klienta, stosując promocję czy bonusy.
Źródło: rp.pl
Autor:Bartłomiej Baranowski
Źródło patrz LINK
Artykuł pochodzi z portalu