Koronawirus sprawia, że część najbogatszych zamawia własne nieruchomości chroniące przed epidemią. Wśród najbogatszych są jednak i tacy, którzy od dawna szykowali się na “apokalipsę”. W dawnych silosach rakietowych mogą przetrwać długie miesiące.
Wikipedia (Obiekt nie przedstawia budynku stworzonego w celu ochrony przed koronawirusem, zdjęcie ilustracyjne)
Koronawirus rozprzestrzenia się na kolejne kraje i wpływa na coraz więcej branż gospodarki. W Chinach, co nie jest zaskoczeniem, pojawiają się pierwsze potwierdzone sygnały o kryzysie na rynku nieruchomości. W innych zakątkach świata zagrożenie epidemią jest przyczyną większych wydatków związanych z nimi.
Koronawirus wystraszył bogaczy. Niektórzy zamawiają własne schrony
W Stanach Zjednoczonych jedna z firm związanych z medycyną zaczęła oferować szeroki pakiet usług chroniących przed koronawirusem. Kupić można nie tylko maski i żele antybakteryjne, całodobową opiekę lekarską.
Jeden z klientów firmy zamówił własną izolatkę medyczną, która konstrukcją przypomina jednak solidny bunkier. Pomieszczenie wyposażone jest w układ podciśnieniowy, który utrudnia przemieszczanie się patogenów. W schronie znajduje się nie tylko tradycyjna kuchnia ale i laboratorium wyposażone w odczynniki, rękawiczki, maski i fartuchy.
Oprócz tego na lokatorów nietypowej nieruchomości czekają zapasy wody i żywności oraz tlenu.
Właściciele bunkrów gotowi na koronawirusa?
Wielu bogaczy zamawiać schronów nie musi. Spora część z nich należy bowiem do subkultury preppersów, zwanych też survivalistami – ludzi, którzy od lat szykują się na “apokalipsę”.
W niektórych rejonach Doliny Krzemowej elitarni przedstawiciele tej grupy dysponują nie tylko “zwykłymi” bunkrami – część z nich swego czasu wykupiła opuszczone silosy rakietowe. Są w nich w stanie przetrwać długie miesiące. Dawna infrastruktura wojskowa jest dziś luksusowym miejscem zapewniającym przetrwanie.
– Preppers przygotowuje się dokładnie na takie sytuacje jak pandemia. Ma schronienie, w którym jest samowystarczalny przez długie tygodnie – miesiąc lub dwa – wyjaśnia jeden z survivalistów.
Inny bogacz szykujący się na zmagania z wirusem wyjaśnia, że oprócz zapasów żywności, papieru toaletowego i środków dezynfekujących poszukiwał ostatnio drogiego oczyszczacza powietrza. Urządzenie kosztujące 799 dol. – ok. 3 tys. zł – ma uchronić go przed kontaktem z wirusem.
Zamieszkaj w jachcie-izolatce
Przedstawicielka firmy zajmującej się wynajmowaniem prywatnych jachtów wyjaśnia, że są one traktowane przez część klientów jako azyl. – To ma sens. Ty i twoja rodzina znajdujecie się w małym, łatwym do czyszczenia środowisku. Z prywatnego odrzutowca wprost na jacht – bez konieczności kontaktowania się z innymi – wyjaśnia.
Najbogatsi unikają kontaktu z ludźmi. Latają prywatnymi odrzutowcami
Zamożni unikają też podróży publicznymi liniami – nie wystarcza im nawet bilet w pierwszej klasie. Nie chcąc ryzykować infekcji do przemieszczania się wykorzystują prywatne odrzutowce. Jeśli decydują się na urlop wybierają inne niż do tej pory miejsca – raczej odludne, mniej uczęszczane wyspy.
Na popularności wśród bardziej zamożnych zyskują też specjalne torby z zestawami dezynfekującymi i apteczkami, wyrafinowane mydelniczki i dystrybutory środków antybakteryjnych,
Autor:eRKa, New York Times
Źródło patrz LINK
Artykuł pochodzi z portalu