Blaski i cienie pośrednictwa.

Pośrednicy od roku żyją dwoma zagadnieniami – zapowiadaną likwidacją licencji zawodowych oraz lansowaną coraz szerzej w mediach koncepcją zmiany sposobu wynagradzania.
Licencje – potrzebne czy nie?
Po długim okresie majstrowania przy ustawie o gospodarce nieruchomościami resort gospodarki wycofał się w połowie października z propozycji zmian ustawy o gospodarce nieruchomościami dotyczących zniesienia obligatoryjności posiadania licencji państwowych pośredników w obrocie nieruchomościami a także z późniejszej koncepcji, znacznie bardziej szkodliwej – certyfikacji pozapaństwowej. Obudzony tymi planami ruch obrony licencji okazał się bardzo szeroki i jak widać skuteczny. Tym bardziej, że pod nóż legalizacyjny miały pójść w dalszej kolejności pozostałe zawody rynku nieruchomości – zarządcy i rzeczoznawcy majątkowi. W przypadku wejścia w życie koncepcji likwidacji lub certyfikacji licencji, na krawędzi zniszczenia znalazłaby się kilkunastoletnia praca organów państwowych, organizacji zawodowych, wyższych uczelni i wysiłek kilkudziesięciu tysięcy posiadaczy uprawnień i licencji zawodowych.
Stworzony przez państwo system normalizacji zasad i ochrony uczestników rynku nieruchomości, staje się coraz bardziej wydolny i dający poczucie bezpieczeństwa, także konsumentom. Zawody rynku nieruchomości są tylko jednym z ogniw połączonych naczyń ekonomiczno-społecznego konglomeratu budownictwa, będącego przecież kołem zamachowym każdej gospodarki narodowej. Fragmentaryczna deregulacja w złożonym systemie nie sprzyja rozwojowi, można natomiast powiedzieć, że potrzebna jest
do-regulacja.
Pozostawienie licencji nie oznacza jednak, że problem już nie istnieje. Stoimy obecnie przed jeszcze większym wyzwaniem – podjęciem organicznej pracy nad podwyższaniem poziomu wykonywania pośrednictwa, rozpoczęcie prac nad zmianą obowiązujących Standardów zawodowych zawierających fragmentaryczne parafrazy obowiązujących norm prawnych i zastąpienie ich prawdziwym zbiorem norm i zasad wykonywania zawodu. Czeka nas także zdobycie przychylności społecznej umożliwiającej trwałe wpisanie wszystkich zawodów rynku nieruchomości w pejzaż polskiej gospodarki i świadomości społecznej jako sprzymierzonych i nieodzownych specjalistów.

Wynagrodzenie – dużo raz czy mniej wiele razy.
Zaniepokojenie wśród pośredników wzbudziła coraz szerzej lansowana koncepcja pobierania wynagrodzenia tylko od jednej strony transakcji na nieruchomościach, wprowadzana już gdzie niegdzie przez większe podmioty. Czy zaniepokojenie jest uzasadnione?
Wydaje się, że na obecnym etapie rozwoju polskiego rynku nieruchomości działającego w ramach wolnego rynku a także przedłużającego się okresu recesji balansującej nadal na krawędzi kryzysu, nowy sposób wykonywania usług pośrednictwa może stać się za jakiś czas normą. Jednakże wprowadzać należy go alternatywne, tak aby ewolucyjnie dojść do naturalnego działania pośrednika na rzecz jednej tylko strony transakcji, i to na warunkach wyłączności z wynagrodzeniem pobieranym od sprzedającego (bądź wynajmującego).
Zarząd Federacji Porozumienie Polskiego Rynku Nieruchomości podjął w październiku uchwałę o rozpoczęciu prac nad dopracowaniem nowego systemu wykonywania usług pośrednictwa w obrocie nieruchomościami i jego promocji jako alternatywnego sposobu świadczenia usług. Alternatywność oznacza tu równorzędność i równoległość nowej formuły z dotychczas stosowanymi a nie jej zastąpienie. To rynek za jakiś czas pokaże, które formy uzyskają przychylność klientów i przyjmą się na polskim rynku nieruchomości.
W Stanach Zjednoczonych, Kanadzie, Australii, a w Europie w Holandii, system wykonywania pośrednictwa opiera się na obsłudze jednej strony transakcji, a co się z tym wiąże, na pobieraniu wynagrodzenia od sprzedającego bądź wynajmującego. W wielu krajach jest więc to sprawdzona norma, doskonale funkcjonująca, nie spychająca pośredników na skraj nędzy. Dlaczego u nas miałaby się nie sprawdzić?
Do obydwu zagadnień zapewne będziemy jeszcze niejednokrotnie powracać w bardziej szczegółowych rozważaniach.

Andrzej Jakiel
Wiceprezydent Federacji Porozumienie Polskiego Rynku Nieruchomości

Udostępnij
Facebook
Twitter
LinkedIn
Email

Bądź na bieżąco

Więcej artykułów

Umowa o dożywocie. Co senior zyskuje, a co traci?

Cytat “Z danych GUS wynika, że ok. 80 proc. polskich seniorów posiada na własność mieszkanie lub dom. Taka nieruchomość może być przedmiotem umowy o dożywocie, o ile senior zdecyduje się na hipotekę odwróconą. Na mocy umowy emeryt będzie mógł przenieść prawo własności do nieruchomości (np. na fundusz hipoteczny) i otrzymywać w zamian świadczenia pieniężne wypłacane dożywotnio. Warto jednak pochylić się nad umową dożywocia i przeanalizować zapisy dotyczące nieruchomości. Co senior zyska a z czego zrezygnuje w momencie podpisania umowy? Na jakich zasadach będzie mógł mieszkać w nieruchomości? Czy będzie mógł podnająć komuś pokój? Kto będzie musiał robić przeglądy techniczne, okresowe remonty, na kim będą spoczywały opłaty za czynsz i podatek od nieruchomości? Podpowiadamy.”

Przeczytaj więcej »

Nowe mieszkania: czy mniejsze rynki to niższe ceny?

Cytat “Obserwacja aktywności podejmowanej przez działających na rodzimym rynku deweloperów mieszkaniowych wyraźnie potwierdza, że w obrębie ich zainteresowania są nie tylko główne miasta naszego kraju, ale również inwestycje zlokalizowane poza największymi ośrodkami miejskimi. Mowa tu m.in. o Szczecinie, Bydgoszczy, Rzeszowie czy Lublinie. Co charakteryzuje te rynki i czy są to niskie ceny mieszkań?”

Przeczytaj więcej »