Allie on Unsplash
W czasie lockdown’u nawet 2,5 miliona Polaków zostało zmuszonych do pracy zdalnej i cześć z nich nadal ją prowadzi. Ale przepisy dotyczące pracy zdalnej są tylko tymczasowe. Jeżeli nie zostaną przedłużone, do naszych domów mogą wkroczyć inspektorzy PIP, by sprawdzić, czy praca odbywa się np. w odpowiednich warunkach.
Praca zdalnie w czasach epidemii
Od dawna eksperci alarmowali, że Kodeks Pracy jest przestarzały, mało elastyczny i niedostosowany do nowoczesnych trendów na rynku pracy. Wszystkie te zarzuty uwypukliły się w czasie dwumiesięcznego lockdown’u, gdy wielu Polaków nagle musiało zacząć pracę zdalnie.
W ramach ustaw zwanych szerzej jako tarcze antykryzysowe wprowadzono wiele narzędzi prawnych, które sztywny KP uelastyczniały, co umożliwiało bezpieczne i przede wszystkim szybkie zapewnienie pracownikom odpowiednich procedur pracy w domu.
Warto jednak przypomnieć, że wspomniane zmiany są jedynie czasowe. Obowiązywać będą jedynie do 4 września br. Jeżeli rządzący do tego czasu nie zmienią przepisów kodeksu pracy, bądź nie przedłużą wspomnianych ulepszeń, prawna sytuacja pracowników wróci do okresu sprzed wybuchu epidemii. Jako że ostatnie statystyki nowy zarażeń nie napawają optymizmem, pracodawcy apelują o przyjęcie trwałych przepisów. Zwłaszcza w zakresie obszaru bezpieczeństwa i higieny pracy.
Państwowa Inspekcja Pracy w gotowości
Póki co inspektorzy PIP zajmują się głównie badaniem przestrzegania czasu pracy, według deklaracji samych pracowników. Ale jak informuje serwis dziennikpolski24.pl, kontrole są tylko kwestią czasu.
Na co mogą zwrócić uwagę inspektorzy? Chociażby na to, czy pracodawca zapewnił pracownikowi narzędzia i materiały potrzebne do wykonywania pracy zdalnej oraz obsługę logistyczną i wymagane prawem szkolenia. Np. szkolenia BHP.
– Niewątpliwie w pandemii wielu Polaków wykonywało (lub wciąż wykonuje) pracę zdalną mimo braku „możliwości lokalowych”. Należy się spodziewać, że i spełnienie tego wymogu będzie wkrótce weryfikowane przez PIP – czytamy na serwisie dziennikpolski24.pl.
Autor:Bartłomiej Baranowski
Źródło patrz LINK
Artykuł pochodzi z portalu